Czarny Protest mocą narodu!

Ależ teraz przyjemnie się czyta prawicowe portale i profile prawicowych komentatorów. Po poniedziałkowym proteście, w którym kobiety pokazały swoją moc, wśród prawicowców zapanował popłoch, niedowierzanie, wręcz strach, że manifestacje nie był jedynie happeningiem zwariowanych i zdeklarowanych feministek, ale że mają szerokie poparcie społeczne. Dotychczas sądzono bowiem, że to zwolennicy zaostrzenia prawa aborcyjnego są siłą, że mają za sobą poparcie społeczne, sympatię większości. Tymczasem okazało się, że za utrzymaniem prawa lub jego liberalizacją są już nie tylko feministki, lewacy i ateiści, ale też praktykujący katolicy, ludzie kultywujący tradycyjny model rodziny. Mało tego, że popierają, ale podobnie jak środowiska konserwatywne są gotowe spontanicznie wyjść na ulicę i głośno swoje zdanie wyrażać. Nie tylko w dużych miastach, ale w miejscowościach, w których przynajmniej z twarzy każdy każdego zna. Brawo dla tych kobiet, które miały odwagę!!! Jestem bardzo podbudowana i czuję się, że mam udział w małym zwycięstwie nad reżimem. Po raz pierwszy się nie tylko zatrzymał, ale i cofnął. Takiego efektu nawet KOD nie osiągnął! PS. Ze swej strony podziękować chcę także wszystkim, który moralnie nas wsparli. Kobietom z Niemiec, Francji, W. Brytanii, Islandii, Szwecji, Ameryki, Australii, a nawet Indii i Kenii. Nie zapomnimy Wam tego!