GW ws. reklam - nie tędy droga

GW wylicza ile to medialni klakierzy zarabiają na reklamach od kiedy nastała dojna zmiana. Można oczywiście zżymać się i pisać, że kiedyś to GW, Polityka czy Newsweek zarabiał. Jest to oczywiście prawdą. Nie ma nic dziwnego w tym, że określone środowisko polityczne wspiera określone, bliskie sobie środowisko medialne. Można co najwyżej ubolewać, że istnieje społeczne przyzwolenia na traktowanie spółek skarbu państwa jak łupu wojennego. Ale ja bym chciała poruszyć inną rzecz. Reklama jak wiadomo służy promocji własnej firmy, aby przyciągnąć do siebie większą ilość klientów. Tyle, że jak ktoś jest monopolistom, to nie ma konkurencji, a konsument nie ma wyjścia i nie zdaje sobie pytań czy kupowany na zimę węgiel pochodzi z Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy Kompanii Węglowej. Czy kupowane na stacji paliwo pochodzi z Lotosu czy Orlenu. Czy dobry wizerunek jednej z dwóch spółek węglowych sprawi, że elektrociepłownie więcej wydadzą w jednej lub drugiej firmie? A przecież większość dużych firm państwowych jest w istocie na polskim rynku monopolistom. PZU, Lasy Państwowe, Grupa Azoty, Energa, Tauron i PGE… Ile pieniędzy jest marnotrawionych poprzez taką formę działalności, niezależnie od tego w jakiej prasie się reklamują? Ba, nawet jaki klub sportowy czy imprezę sponsorują? Cała para idzie w gwizdek! I jakoś nikt nie ma nic przeciwko temu. Nad tym GW powinna załamywac ręce, ale przecież nie może, bo też z tych profitów korzystała.